Maryjne stacje dębowieckiego Odpustu

         W zorganizowanych grupach z pobliskich parafii, Domów Pomocy Społecznej, Warsztatu Terapii Zajęciowej oraz indywidualnie przybyli pielgrzymi. Ksiądz biskup Krzysztof Chudzio  przewodnicząc uroczystej Mszy św. mówił, że Pan Bóg dał nam znak łez Matki, by zatrzymać świat na drodze do przepaści. Dzień Chorych uczy nas patrzeć oczami Jezusa na cierpienie, trwać w cierpieniu przy Chrystusie, jak Maryja. „Jej kolana to pierwszy ołtarz na którym jest składana Bogu Najświętsza Ofiara”. Po Mszy św. ksiądz biskup przechodził z Najświętszym Sakramentem przez plac, błogosławiąc pielgrzymów. Ostatnie chwile w Dębowcu przy herbacie i rozdawanych bułkach umilał pątnikom miejscowy zespół „Kaśka”.          

         Natomiast wieczorna czwartkowa Eucharystia zgromadziła potrzebujących uzdrowienia na duszy i ciele. Po Eucharystii ksiądz Krzysztof  Kołodziejczyk – jeden z egzorcystów w diecezji rzeszowskiej wygłosił katechezę o potrzebie zaufania Chrystusowi i szukania kontaktu z Nim w doświadczeniu grzechu i ataków złego ducha. Znów Chrystus niesiony w monstrancji szedł pośród swego ludu, błogosławiąc i umacniając w wierze.

         W piątkowe przedpołudnie tradycyjnie gromadzą się u Płaczącej Matki członkowie i sympatycy Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej. Rozpoczęli modlitwą różańcową, która przygotowywała do Mszy św. pod przewodnictwem księdza Prowincjała Grzegorza Zembronia MS. Byli  też sympatycy, przyjaciele Sanktuarium oraz pielgrzymi z Głowienki ze swoim duszpasterzem. Mówiąc o maryjnej i saletyńskiej tożsamości osób należących do ARS-u, kaznodzieja przywołał słowa bł. Prymasa Tysiąclecia, który nawiedzając w 1972 r. Dębowiec, wyraził wraz z błogosławieństwem życzenie, aby to sanktuarium, „stało się szkołą małych pomocników Maryi”.

         Wieczornej Mszy św. w intencji powołań przewodniczył ksiądz Maciej Wilczek MS z referatu powołaniowego. W homilii mówił o trosce Maryi i trosce Kościoła przez posługę katechetów i duszpasterzy, by młodzi ludzie mogli doświadczyć osobistego spotkania z Bogiem żywym. Dopiero takie spotkanie z Chrystusem może zrodzić w duszy ziarno powołania.

         Po obfitych, piątkowych opadach deszczu, sobotnie przedpołudnie choć pochmurne było suche. Na placu zebrała się liczna reprezentacja młodzieży z 39 parafii diecezji rzeszowskiej. Przybyli ze swymi rodzicami i katechetami. Większość z nich przygotowuje się do sakramentu bierzmowania. Tradycyjnie prowadził to spotkanie ksiądz biskup Edward Białogłowski. W homilii przypomniał życie św. Stanisława Kostki – w dzień jego święta i pytał młodych w duchu Orędzia Matki Bożej z La Salette, jakie miejsce w ich życiu zajmuje Msza święta, codzienna modlitwa, jakim językiem przemawiają i czy znają pojęcie postu? Zachęcał by swoją wiarę nie tylko praktykowali, ale byli jej radosnymi apostołami. Po Eucharystii odbył się koncert ewangelizacyjny Piotra Tau Kowalczyka, który dzielił się doświadczeniem smutnego dzieciństwa z powodu pijaństwa ojca oraz łaską spotkania Chrystusa, dającego siłę do pojednania i przebaczenia.

         Wzorem lat ubiegłych odpustowa sobota gromadzi w Dębowcu środowisko Saletyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Były reprezentowane wspólnoty z Olsztyna, Mrągowa, Warszawy, Rzeszowa, Krakowa, Kobylanki i Dębowca.  Ksiądz prowincjał w konferencji wskazał na duchowe zaplecze Zgromadzenia Misjonarzy Saletynów, które tworzą świeccy, żyjący duchowością saletyńską.  Kiedyś było to Arcybractwo Matki Bożej Saletyńskiej, a dzisiaj mamy ARS, SSNE, a także Świeckich Saletynów. Po katechezie ksiądz Jacek Gorzelany MS odpowiedzialny za dzieło Saletyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji  prowadził wieczór uwielbienia. Posługiwała diakona muzyczna z miejscowych wspólnot. Wielu pielgrzymów włączyło się  w  adorację i radośnie chwaliło Pana.

         W sobotni wieczór, deszcz  „wiszący w powietrzu” zaczął obficie zraszać ziemię. W procesji do ołtarza polowego niesiono 3 sztandary Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej – z Trzcianki, Rawicza i Dębowca oraz przystrojoną w piękne, jesienne kwiaty kopię cudownej figury Płaczącej Matki. Liturgii przewodniczył ksiądz biskup Jacek Kiciński CMF z diecezji wrocławskiej. Nawiązał do jubileuszu 175 rocznicy objawienia w La Salette w jego wymiarze wdzięczności, aktualności i nadziei na przyszłość. Maryja uczy nas odczytywania znaków czasu. W końcowej części kazania prosił Maryję stojącą pod krzyżem Syna, byśmy nie odrzucili depozytu wiary, nie zmarnowali życia, ale stali się narzędziami pojednania w dzisiejszym świecie. Mimo deszczu odbyła się procesja z lampionami, a ksiądz biskup powiedział żartobliwie przed błogosławieństwem, że „zmoknąć dla Maryi – to przyjemność”.             

         Całą noc i niedzielny ranek padał deszcz, jakby Matka Boża chciała nam na nowo przypomnieć i objawić swoje łzy. Kalendarz tego dnia 19 września dokładnie odmierzył 175 rocznicę objawienia w La Salette.  Pielgrzymów wchodzących na plac witał wielki baner rozpięty na ołtarzu polowym z wizerunkiem łaskami słynące figury ukoronowanej w Dębowcu ćwierć wieku temu i panoramą La Salette w kobiercu alpejskich kwiatów. Coraz więcej pątników przybywało w pieszych, samochodowych, autokarowych, a nawet rowerowych grupach. Lud Boży garnął się do swojej Matki. Eucharystii o godz. 9.00 przewodniczyli kustoszowie sanktuariów Maryjnych w Polsce: ks. Maciej Kucharzyk MS z Gdańska Sobieszewa i ks. Wojciech Bober MS z Rzeszowa.

     Przed godziną 1100 kapela ludowa z Ołpin oraz  „Trzcinicoki” wprowadziły na plac poczty sztandarowe ARS-U z Trzcianki, Rawicza i Dębowca, Rycerstwa Niepokalanej z Tarnowa, z sanktuarium bł. Karoliny Kózki w Zabawie i sztandary strażackie. Za nimi defilowały delegacje z wieńcami dożynkowymi. Wszystkie piękne, niepowtarzalne. Można było podziwiać wyczarowane z kłosów zboża i nasion obrazy, monstrancję, baldachim, kielich, dzwon wzywający na modlitwę baldachim, łódź, kapliczkę i koronę dla Matki Bożej. Nie zabrakło widoku La Salette i postaci nowego błogosławionego – Kardynała Prymasa Wyszyńskiego. Centralna uroczystość była transmitowana przez TV Trwam, co doskonale wpisywało się w słowa Maryi z La Salette, będące hasłem tegorocznego Odpustu: „ogłoście to całemu mojemu ludowi”. Na początku sumy delegacja w strojach regionalnych powitała księdza arcybiskupa Salvatore Pennacchio – nuncjusza apostolskiego kwiatami i dorodnym bochnem polskiego chleba. Ksiądz kustosz Paweł Raczyński MS wyraził radość z licznie obecnych   kapłanów diecezjalnych i zakonnych, wymieniając nazwy ponad 30 miejscowości, z których przybyli w zorganizowanych grupach pielgrzymi. Uświetniały uroczystość m.in. orkiestra z Osobnicy oraz chór „Laurenti „ z Warzyc. Ksiądz nuncjusz wyznał, że nie jest łatwo patrzeć na Płacząca Matkę. Ona chce nas chwycić za rękę i poprowadzić do Chrystusa. Jej łzy stawiają każdemu z nas pytanie: Czy ja jeszcze umiem płakać?  Celebrans przypomniał słowa Papieża Franciszka, że „kto nie potrafi płakać, ten nie jest dobrym człowiekiem. Na koniec homilii prosił Matkę Bożą dla nas wszystkich o dar łez i nawrócenie.

         Popołudniowej liturgii przewodniczył ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś. Nawiązując do treści II czytania o posłudze jednania przyrównał ją do bólu Maryi, gdy stojąc pod krzyżem rodziła nas jako nowy lud Boży. Cały Kościół jest wezwany do tej posługi, a nie tylko kapłani sprawujący  sakrament pokuty. Bóg ma w sobie pasję pojednania! Chrystus wziął na siebie nasze grzechy i wymaga od nas tylko tego, byśmy pozwolili, aby sam Bóg mógł dokonać w nas dzieła pojednania… Oprawę muzyczną prowadził w okrojonym składzie, ale z niezmienną charyzmą zespół „Jednego serca, jednego ducha”. Po Mszy św. katecheza na temat potrzeby głoszenia prawdy o zbawczej miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Mimo zimnego wiatru sporo osób, zwłaszcza ze wspólnot i grup modlitewnych pozostało na wspólnym dziękczynieniu i uwielbieniu Pana. Modlitwa tak rozgrzała nasze serca, że nawet zimna, jesienna aura zrobiła się mniej dokuczliwa.

                                                                                   – Iwona Józefiak OCV